Język:
PTTK Białowieża

Kontakt:

tel. 0-85-68-12-295
tel./ fax. 0-85-68-12-624
e-mail : pttk@interia.com

Aktualności

Wyświetlono rezultaty 1-1 z 1.

07/02
2024

Królowie Polski w Puszczy Białowieskiej – niezwykła historia niezwykłego lasu

Puszcza Białowieska nie jest zwykłym lasem – niby wiemy, że UNESCO, że żubr, że kultura. Ale niewielu z Nas wie, jak niezwykłe dzieje puszczy kryją dawne kroniki. Otacza nas niezwykły las – Puszcza Białowieska to miejsce o iście królewskiej historii, niestety dziś nieco zapomnianej.

A szkoda – 400-letnia królewska historia Puszczy Białowieskiej warta jest przypomnienia, bo jest to nasze wielkie dziedzictwo kulturowe. We współpracy z Panią Profesor Bogumiłą Jędrzejewską Powiat Hajnowski przywołuje królewską historię naszego regionu – w serii artykułów pn. “Królowie Polski w Puszczy Białowieskiej”. Raz w miesiącu zapraszamy Was na pasjonujący spacer w przeszłość śladami naszego dziedzictwa. Na dobry początek Władysław Jagiełło w Puszczy Białowieskiej – jak się okazuje rekordzista wśród królów polski w kwestii częstotliwości odwiedzin białowieskich stron.

Władysław Jagiełło w Puszczy Białowieskiej

15 lutego 1386 roku w Katedrze Wawelskiej w Krakowie wielki książę litewski Jagiełło przyjął chrzest oraz imię Władysław. Trzy dni później poślubił Jadwigę Andegaweńską, a 4 marca został koronowany na króla Polski. W ciągu kilku lat dokonał pokojowej chrystianizacji Litwy − ostatniego oficjalnie pogańskiego państwa Europy, a przez 48 lat panowania (1386-1434) zbudował podstawy pod unię Polski i Litwy. Jakie znaczenie te wielkie wydarzenia z 1386 roku miały dla Białowieży?

Puszcza Białowieska była ważnym miejscem dla wielkich książąt litewskich na długo przed chrztem Jagiełły i jego koronacją. Leżała na trakcie łączącym Brześć i Grodno. Dalej trakt biegł do Wilna i Kowna. Po unii z Polską ta właśnie droga, wiodąca z Brześcia do Lublina, Sandomierza i Krakowa, na kilkadziesiąt lat okazała się najkrótszym połączeniem między dwiema stolicami ogromnego państwa. Białowieża, leżąca w odległości dwóch dni drogi od Brześcia i trzech od Grodna, była królewską stacją i miejscem łowów. W uroczysku Stara Białowieża nad rzeką Łutownią, przy głównym trakcie przecinającym Puszczę z południa na północ (drogi Kamieniecka i Narewkowska) stało kilka drewnianych budowli osadzonych na kamiennych fundamentach. Na północny wschód od skrzyżowania Łutowni z drogą Narewkowską, w uroczysku Obołonie, znajdowała się osada służebna, ogrody, pola uprawne i łąki. Zamieszkujący ją królewscy poddani byli zobowiązani do dostarczania monarsze i jego świcie wyżywienia, miejsca odpoczynku oraz prowiantu i furażu (paszy dla koni) na dalszą podróż.

Król Władysław Jagiełło, “wędrujący król” − jak go nazywają historycy − rządził Polską i Litwą przez system nieustannych objazdów kraju. Od 1400 aż do 1430 roku król spędzał Boże Narodzenie na Litwie. Orszak królewski wyjeżdżał z Krakowa najpóźniej w 2. połowie listopada i na Gody docierał do Wilna, Trok lub Grodna. Powrót do Korony rozpoczynano po święcie Objawienia Pańskiego (Trzech Króli), a najpóźniej w połowie karnawału. W obie strony droga zazwyczaj wiodła przez “miejsce łowów, które zwą Białowieże“, jak je opisał Jan Długosz w “Rocznikach, czyli Kronikach sławnego Królestwa Polskiego“.

Przy takim porządku objazdów kraju i długim panowaniu, Jagiełło odwiedził Białowieżę ponad 40 razy! Żaden z dziesięciu jego następców na tronie Rzeczypospolitej, którzy bywali w Białowieży, nie zbliżył się nawet do takiej liczby i częstotliwości wizyt. Drugi po Jagielle rekordzista w tym zakresie, jego syn Kazimierz Jagiellończyk, odwiedził Białowieżę około 20 razy.

Na Litwę wyruszała z królem część personelu kancelaryjnego, kilku wysokich urzędników dworu i członków rady królewskiej, kapelani, spowiednik króla, nieliczna grupa dworzan i pokojowców oraz służba łowiecka (składająca się głównie z Litwinów i Rusinów). Orszak − mniejszy niż ten, który towarzyszył królowi w objazdach Korony − liczył kilkadziesiąt osób. Środkami lokomocji były konie, wozy, a zimą głównie sanie. Dziennie pokonywano około 40 kilometrów. Król i jego dwór przybywali do Białowieży w połowie grudnia (najpóźniej ok. 20 XII, jeśli Boże Narodzenie spędzano w Grodnie, a nie w dalekim Wilnie). Król zatrzymywał się tu czasem tylko na jeden nocleg, ale jeśli czas pozwalał − na kilka dni, podczas których oddawał się łowieckiej pasji. W drodze powrotnej Jagiełło pojawiał się w Białowieży zwykle w 2. połowie stycznia, choć kilka razy dopiero w połowie lutego.

Zimowe łowy odprawiane przez króla w drodze na Litwę i z powrotem miały konkretny cel: wysyłanie dziczyzny (całych tusz lub beczek z zasolonym mięsem) na dwór w Krakowie i do ważniejszych osób w państwie. Jan Długosz wśród odbiorców królewskich darów wymienia w “Rocznikach…” arcybiskupów i biskupów, panów Królestwa Polskiego, magistrów i doktorów Akademii Krakowskiej i radców miasta Krakowa.

Do najbardziej znanych pobytów króla w Puszczy Białowieskiej należy polowanie przed wojną z zakonem krzyżackim. W dniu 30 listopada 1409 r. Władysław Jagiełło i wielki książę Witold odbyli w Brześciu Litewskim naradę, w której poza nimi uczestniczył tylko podkanclerzy koronny Mikołaj Trąba. Szczegółowo zaplanowano kampanię wojenną 1410 roku, a po naradzie udano się do Kamieńca Litewskiego, skąd książę Witold i przybyły sojusznik, władca Tatarów z drużyną, odjechali na Litwę. Jagiełło natomiast podążył do Białowieży za rzekę Lsnę (dziś Leśna) na łowy. W ciągu 8 dni (przypadających między 5 a 19 grudnia 1409 r.), król i jego towarzysze ubili wiele zwierzyny, a zasolone w beczkach mięso posłano drogą wodną (Narwią i Wisłą) do Płocka, jako zaopatrzenie na przyszłą wojnę z zakonem krzyżackim. Po zakończeniu łowów król wrócił do Kamieńca Litewskiego, a dalej przez Kobryń udał się do Lubomli, gdzie spędził Boże Narodzenie.

W lutym 1422 r. w Nowogródku król Władysław poślubił księżniczkę Zofię (Sonkę) Holszańską. Starania o koronację swej czwartej małżonki król podjął dopiero jesienią 1423 r. W listopadzie Jagiełło podążył na Litwę, gdzie spędził zimę na intensywnych łowach, aby gromadzić i wysyłać do Krakowa wystarczającą ilość dziczyzny dla wszystkich, którzy przybędą na uroczystości koronacyjne w marcu 1424 r. Tereny łowów królewskich w grudniu i styczniu leżały między Brześciem i Grodnem, a więc w wielkim pasie puszcz od Puszczy Białowieskiej do Puszczy Grodzieńskiej.

Jesienią 1425 r. w Polsce wybuchła epidemia. Wiadomość o morowym powietrzu w Królestwie zastała Jagiełłę i królową Zofię w Brześciu Litewskim. Postanowiono przeczekać zarazę na Litwie. Jednak wkrótce dotarła ona także do miast Wielkiego Księstwa Litewskiego, więc król i królowa, jak zapisał Jan Długosz, omijając zamki i grody, na połowę zimy zaszyli się w dworach położonych w puszczach i lasach. Na Boże Narodzenie król i królowa pojechali do Wilna, po czym ok. 7-12 lutego wyruszyli do Polski, gdyż wieści z Krakowa mówiły, że epidemia gasła. Podróżowano niespiesznie, tą samą drogą przez Grodno, Krynki, Puszczę Białowieską. Tu właśnie, “w miejscu łowów, które zwą Białowieży, [król Władysław] goniąc niedźwiedzia, przypadkiem złamał nogę“. Przez cały Wielki Post król leczył nogę w Lubomli i Krasnymstawie. “Roczniki…” Jana Długosza wskazują zatem na dwa dłuższe pobyty króla i królowej Zofii w Starej Białowieży tamtej zimy: w grudniu 1425 i ponownie w lutym 1426 r. Królowa w tym czasie spodziewała się drugiego dziecka (syn Kazimierz przyszedł na świat 16 maja 1426 r., zmarł 2 marca 1427 r.).

Dwa z licznych krótkich pobytów Jagiełły w Puszczy Białowieskiej warte są odnotowania. W październiku 1427 r. król mógł zatrzymać się w Białowieży (9/10 X) w drodze z Brześcia do Połągi nad Bałtykiem, gdzie wybrał się specjalnie, aby zobaczyć morze. Ostatni w życiu Jagiełły pobyt w Starej Białowieży miał miejsce w styczniu 1434 r., na 4 miesiące przed jego śmiercią. Król pojechał do Krynek na spotkanie z księciem Zygmuntem Kiejstutowiczem, którego zatwierdził na tronie wielkoksiążęcym Litwy. Z Krynek przez Starą Białowieżę i Lublin wracał do Krakowa.

“Wędrujący król” zawsze miał u swego boku kapelanów i spowiednika. Podstawowym zadaniem nadwornej capelli w każdym miejscu, gdzie król przebywał, było codzienne sprawowanie Mszy świętej w intencji króla, rodziny królewskiej i państwa, o pomyślność wszelkich spraw państwowych. Nawet w warunkach wojennych, o czym wiemy z historii bitwy pod Grunwaldem, król nie wydał rozkazu do walki, dopóki w kaplicy-namiocie nie odprawiono mszy. W podróżach na Litwie, gdzie dopiero powstawały pierwsze kościoły, kapelani za specjalną dyspensą papieską korzystali z rozkładanych ołtarzy skrzynkowych, które wozili ze sobą. Msze święte odprawiali tam, gdzie przebywał król: w komnatach zamkowych, pokojach dworów stacyjnych lub namiotach w obozach wojskowych. Jagiełło, król-neofita, który przyjął chrzest w wieku ok. 24-35 lat, rozumiał doniosłą rolę Kościoła katolickiego w rozwoju cywilizacyjnym i ustrojowym Litwy, ale też z przekonaniem praktykował osobistą, głęboką wiarę. Nawet niechętny królowi Jan Długosz, wypominający mu czasem pogańskie zabobony, wielokrotnie pisał o nim “pobożny król Władysław“. Wyliczał uczestnictwo króla w liturgii, odpustach i pielgrzymkach (ulubione miejsca pielgrzymkowe Jagiełły to klasztor benedyktynów na Świętym Krzyżu i kościół pw. Bożego Ciała w Poznaniu), jego hojność i fundacje nowych kościołów i klasztorów.

Wśród najbliższych współpracowników i doradców króla było wielu wybitnych duchownych. Na stanowiska kapelanów, spowiedników i nadwornych kaznodziejów powoływał osoby wysoko wykształcone, o nieskazitelnej opinii. Źródła historyczne przechowały imiona niektórych kapelanów Jagiełły: Mikołaj Trąba − zaufany doradca króla, późniejszy arcybiskup gnieźnieński i pierwszy prymas Polski, benedyktyn Mikołaj Drozdek − opat klasztoru Świętego Krzyża na Łyścu, dominikanin Jan Biskupiec, Jan Sylwan z Czech − przeor norbertanów w Nowym Sączu, Bartosz z Kłobucka, Janusz z Lubienia − późniejszy biskup przemyski. Co najmniej dwaj z nich, Mikołaj Drozdek i Jan Sylwan, bywali w Białowieży. Ojciec Drozdek (ok. 1360-1433) to postać ascetycznego mnicha, eremity (pustelnika) i misjonarza. Od kilku lat był opatem klasztoru benedyktynów pw. Świętego Krzyża, kiedy Jagiełło w 1386 roku mianował go swym kapelanem i spowiednikiem. Przypuszcza się, że to on wcześniej przygotowywał Jagiełłę do chrztu. Ojciec Mikołaj, 26-letni wówczas, zrezygnował ze stanowiska opata i wraz z kilkoma mnichami udał się za królem na Litwę. Pełnił swą posługę na dworze do 1413 roku i kilkakrotnie brał udział w misjach chrystianizacji Litwy. Był współtwórcą opactwa benedyktyńskiego w Starych Trokach, które − jako filia klasztoru w Tyńcu pod Krakowem − zostało ufundowane przez wielkiego księcia Witolda ok. 1405 roku.

Drugi z wspomnianych kapelanów Jagiełły, Jan Sylwan (1370-1440) z zakonu norbertanów, został spowiednikiem królewskim i kapelanem wojsk polskich w 1394 roku. Był to Czech, świątobliwy i uczony, wykształcony na uniwersytecie w Pradze. Jak napisał Jan Długosz, Jan Sylwan wszędzie jeździł z dworem królewskim i zasłynął jako żarliwy kaznodzieja. Dwukrotnie odbywał misje chrystianizacyjne na Litwie w latach 1394-1398 i 1411-1414.

Władysław Jagiełło nie tylko stale utrzymywał duchownych na swym dworze i w podróżnym orszaku, ale też wielokrotnie wyposażał i wysyłał z Polski na Litwę i Żmudź misje chrystianizacyjne. Po przekroczeniu granicy Korony i Litwy wiele z nich zapewne wędrowało traktem Brześć − Kamieniec − Białowieża − Kołodzieżna − Krynki − Grodno i dalej przez Merecz do Wilna. Obowiązkiem króla Władysława i wielkiego księcia Witolda było bowiem zapewnienie misjonarzom noclegów na królewskich stacjach, wyżywienia i bezpieczeństwa w drodze. Jechały więc na Litwę wozy i sanie załadowane sprzętami kościelnymi, aparatami i szatami liturgicznymi, księgami i relikwiarzami dla nowych kościołów. Wędrowali przy nich benedyktyni, franciszkanie, dominikanie − mnisi-kapłani, klerycy i konwersi, nauczając po drodze wiary katolickiej i udzielając chrztów.

***

Dzisiaj królewską historię Puszczy Białowieskiej trzeba na nowo odkrywać i przywracać świadomości społecznej. Zatarły ją bowiem niemal całkowicie 123 lata niewoli, gdy puszcza została włączona do Imperium Rosyjskiego, a jej mieszkańcy poddani silnej rusyfikacji. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, środowisko białowieskich leśników starało się przywrócić pamięć królewskiej przeszłości puszczy. Jedno z nadleśnictw nazwano Jagiellońskim, jeden z najdłuższych traktów przez puszczę został trybem Jagiellońskim. A największą sławę zyskał “Dąb Jagiełły” − potężny, nisko ugałęziony dąb rosnący w południowo-zachodniej części Białowieskiego Parku Narodowego. Nazwany tak przez dr. Jana Jerzego Karpińskiego, ówczesnego dyrektora BPN, pokazywany na niezliczonych zdjęciach i pocztówkach, odwiedzany był przez wycieczki, a przewodnicy “wzbogacili” go o legendę króla Jagiełły rzekomo odpoczywającego w jego cieniu podczas słynnego polowania w 1409 roku.

“Dąb Jagiełły” stał się słynny w całej Polsce, a informację o jego upadku podczas wichury nocą z 30/31 października 1974 roku podawały ogólnokrajowe media. Razem z upadkiem dębu obalona też została legenda o królu, ponieważ okazało się, że drzewo nie miało więcej niż 450 lat, a więc wyrosło ponad 100 lat po słynnych łowach Jagiełły. Nie przeszkadza to białowieskim przewodnikom do dziś prowadzić turystów pieszym szlakiem “Do Dębu Jagiełły”, a właściwie do mizernych pozostałości jego próchniejącego pnia.

Bogumiła Jędrzejewska

Tekst jest rozszerzoną wersją artykułu, który ukazał się w “Głosie Białowieży” 5/2020.